LEGENDA O NAZWIE MIEJSCOWOŚCI BLIZNE
Legenda ta mówi nam o powstaniu wsi Blizne i skąd się wzięła jej nazwa. Po przyłączeniu Rusi do Polski król Kazimierz Wielki urządził sobie wielkie łowy w Puszczy Karpackiej. W czasie, gdy drużyna króla znajdowała się w dolinie Stobnicy tropiąc dzikiego zwierza, siedzącego na koniu Kazimierza Wielkiego zaatakował znienacka potężny niedźwiedź.
Gdy wydawało się, że już nic nie uratuje nieszczęsnego króla, jeden z jego przybocznych rycerzy rzucił się na zwierza i po zaciętej walce powalił niedźwiedzia. Niestety, w czasie tej zacietej walki, niedźwiedź zdążył zadać dzielnemu wojownikowi ciężką ranę, po której na zawsze pozostała blizna. Wdzięczny król chcąc wynagrodzić swego wybawcę nadał mu w dożywocie las, w którym miała miejsce walka z niedźwiedziem i pozwolił w nim założyć wieś, którą odtąd zaczęto nazywać "Bliznę".
LEGENDA O ŚWIĘTYM MICHALE
Druga legenda związana jest z najazdem tatarskim i archaniołem Świętym Michałem.
Już od XIII wieku obszary te stykały się z nieznanym dotąd zagrożeniem - wojowniczymi zagonami mongolskimi, bo już w 1241 roku po raz pierwszy ziemie Rusi Czerwonej splądrowane zostały przez idące na Śląsk wojska Złotej Ordy.
Początek wieku XVII po dzień dzisiejszy w pamięci mieszkańców większości osad Pogórza Dynowskiego (w tym także Bliznego) kojarzy się ze strachem wywołanym przez najazdy tatarskie. Najazdy tatarskie stały się tłem dla licznych legend, z których jedna została zapisana w 1699 roku w parafialnej księdze wizytacyjnej przez biskupa przemyskiego Jerzego Albrechta Denhoffa. Zapis ten w tłumaczeniu brzmi następująco:
"Do tego samego kościoła w Bliznem należy kaplica Świętego Michała zbudowana na górze i gruncie plebańskim przez sławnego Józefa Nałogowskiego, proboszcza blizneńskiego, z okazji cudu w czasie Najazdu Tatarów roku Pańskiego 1624, którzy około uroczystości św. Michała Archanioła rozbili obóz w pobliskiej wsi Różanka. Stamtąd napadli na najbliższą wieś Blizne i uprowadzili w jasyr 60 ludzi. W miejscu obecnej kaplicy Świetego Michała Tatarzy zostali przepędzeni w cudowny sposób przez wielką liczbę wojska w białych szatach. Przerażeni jeńcy, oddani w opiekę św. Michałowi przez Przewielebnego Księdza Proboszcza, bez żadnych szkód i w pełnej liczbie powrócili do domów, przyrzekając szczególną wdzięczność św. Michałowi. Z tej samej pobódki i wdzięczności proboszcz zbudował na miłej górze kaplicę ku wdzięcznej pamięci na podobieństwo kaplicy Świętego Michała na Górze Gorgano"
Na podstawie książki Mariusza Czuby
"Blizne klejnot pogórza - historia i zabytki"